Na początku małe wyjaśnienie: Formalnie rzecz biorąc nie istnieje ścisła definicja „bomby ekologicznej” ponieważ jest to określenie, które weszło do naszego języka potocznego w celu określenia pewnych konkretnych zagrożeń związanych z zanieczyszczeniem środowiska. Być może terminologia taka nie jest do końca właściwa z technicznego punktu widzenia, ale z pewnością trafia do wyobraźni i niesie w sobie bardzo duży przekaz natury opisowej. Dokładne definicje mające również kontekst prawny zawierają się w pojęciach takich jak: zanieczyszczenia powierzchni ziemi, bądź historyczne zanieczyszczenia powierzchni ziemi (czyli te, które w myśl prawa na przykład zaistniały przed dniem 30 kwietnia 2007r ). Definicje te wynikają przede wszystkim z treści ustawy Prawo ochrony środowiska oraz Ustawy o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie. Na potrzeby tego artykułu nie będziemy jednak wnikać w podstawy prawne i właściwe definicje, a skupimy się bardziej na kwestii kilku najistotniejszych skażeń środowiska w naszym kraju w kontekście ich wpływu, bądź potencjalnego wpływu na jakość wód. Zatem używanie w niniejszym opracowaniu określeń „bomby biologiczne” będzie zrozumiałe w domyśle przez wszystkich czytających ten tekst w sensie takim jak to opisano powyżej i w większości przypadków będą dotyczyły właśnie historycznych zanieczyszczeń powierzchni ziemi. Co również istotne i warte wspomnienia już na wstępie tego wpisu: W wyniku ustaleń Okrągłego Stołu sporządzono pierwszą w Polsce listę 80 największych „trucicieli”, czyli zakładów najbardziej niekorzystnie wpływających na środowisko. Lista była jawna, opublikowała ją na przykład gazeta Rzeczypospolita. Niektórzy „truciciele” zostali potem z tej listy skreśleni, po udowodnieniu ograniczenia (bądź zaprzestania) emisji zanieczyszczeń. Najprawdopodobniej z powodu jakichś lobbingowych nacisków, na początku lat dwutysięcznych lista przestała funkcjonować. Od tamtej pory w zasadzie my, jako zwykli obywatele, nie wiemy tak dokładnie jakie tereny naszego kraju są skażone i jaka jest skala tych zanieczyszczeń. Lista miejsc określanych jako „bomby ekologiczne” istnieje i w jej posiadaniu jest Ministerstwo Klimatu i Środowiska, poprzez podległą mu Inspekcję Ochrony Środowiska. Z pewnością różne zanieczyszczone rejony różnią się od siebie skalą oddziaływania na środowisko i ich wpływem na jakość wód. Jak wynika z artykułu Przemysława Błaszczyka opublikowanego w serwisie rmf24, dnia 2 kwietnia b.r. wspomniane wyżej ministerstwo odmówiło autorowi dostępu do tych danych stwierdzając, że: „Jest to jest wewnętrzny dokument opracowany przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska” [1]. Biorąc pod uwagę potencjalną ogromną skalę tych spraw i ich stopień skomplikowania oraz brak dostępu do rzetelnych i pełnych danych, w dalszej części artykułu nakreślona zostanie subiektywna lista najistotniejszych bomb ekologicznych z punktu widzenia ich wpływu na jakość wód.
Jaworzno
Jak podaje Marcin Tosza w opracowaniu: „Historia działań podejmowanych przez Gminę Jaworzno w związku z zanieczyszczeniami w dolinie Wąwolnicy”: Szacuje się, że do 1989 roku, w dolinie potoku Wąwolnica zgromadzono ponad 200 tysięcy ton odpadów niebezpiecznych. Obszar silnie zanieczyszczony ma powierzchnię około 50 ha. Wśród składowanych odpadów znajdowały się substancje, takie jak:DDT, DDE, DDD, dieldryna, endryna, α-HCH, β-HCH, γ-HCH. Taki stan rzeczy przekłada się na fakt, że w wodach podziemnych, smuga zanieczyszczeń powoduje przekroczenie dopuszczalnych norm stężeń HCH o kilkaset tysięcy procent! Zanieczyszczenia zagrażają nie tylko pobliskiej rzece Przemszy oraz zbiornikowi wody Dziećkowice, ale także rzece Wiśle i nawet morzu Bałtyckiemu.
Bydgoszcz
Tereny dawnych Zakładów Chemicznych „Zachem” w Bydgoszczy zasługują na miano ikony bomb ekologicznych nie tylko w Polsce, ale także w Europie, a może i nawet w skali świata, gdyż są to jedne z najbardziej zanieczyszczonych miejsc w skali całej Europy. Szokuje nie tylko wysokie skażenie wieloma substancjami toksycznymi i kancerogennymi, ale również około 20 różnych ognisk zanieczyszczeń rozmieszczonych na niewielkim terenie dawnych zakładów. „Zachem” ma bardzo bogatą historię i profil produkcji. Spośród wielu produktów, wytwarzanych w tamtejszych zakładach należy wymienić: dynamit i amunicję – początek produkcji w czasie wojny przez III-Rzeszę, różne materiały wybuchowe – produkowane tam do lat 90tych XX wieku, barwniki, kleje, pianki poliuretanowe oraz EPI (epichlorohydryna) i TDI (toluenodiizocyjanian). Dlatego też skażone tereny i wody naznaczone są całą gamą szkodliwych związków organicznych takich jak między innymi: fenol, anilina, toluidyna, tetrachloroeten, trichloroeten, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, nitrobenzen, toluenodiamina, toluenodiizocyjanian, epichlorohydryna oraz równie bogatą gamą zanieczyszczeń substancjami nieorganicznymi.
Tarnowskie Góry
Podmiot o nazwie: Zakłady Chemiczne Tarnowskie Góry obecnie nie prowadzi działalności. Zarówno przed IIgą wojną światową, jak i po niej wytwarzano tam całą paletę związków chemicznych, a w drugiej połowie XX wieku zakłady były znaczącym w regionie producentem związków baru i boru (w pewnym sensie zmonopolizowały rynek w tamtym okresie). W latach dziewięćdziesiątych XX wieku zaczęto robić badania wód podziemnych na tamtych terenach i okazało się, że pozakładowe składowiska (zwałowiska) mają ogromny wpływ na wody podziemne zanieczyszczając je między innymi barem, borem, jak również cynkiem, arsenem czy strontem. Zaczęto wskazywać na zagrożenie dla ogromnego rezerwuaru wód podziemnych, czyli Głównego Zbiornika Wód Podziemnych Gliwice, z którego zasobów wody pitnej korzystają tysiące mieszkańców śląskich miast. Przedsiębiorstwo od 1995 roku jest w stanie likwidacji i w zasadzie do dnia dzisiejszego sprawy własności i odpowiedzialności za usuwanie szkód jest aktualny. Unieszkodliwiono już dużą część skażonych mas ziemnych oraz podjęto się rekultywacji, jednak wiele jeszcze jest do zrobienia, a zagrożenie dla wód podziemnych, nadal realne.
Zgierz
Miasto Zgierz niejednokrotnie trafiało już na czołówki mediów ze względu na widowiskowe pożary składowanych śmieci, zatrute powietrze, przepychanki prawne pomiędzy organami administracji państwowej, a spółką Eko-Boruta (w likwidacji). Bardzo istotną jest tam sprawa pozostałości po dawnej fabryce barwników Boruta i składowanych przez kilkadziesiąt lat na niezabezpieczonych kwaterach niebezpiecznych odpadów. Wyróżnia się trzy główne miejsca zdeponowanych odpadów. Na jednym ze składowisk systematycznie następuje samozapłon wydobywających się na powierzchnię gazów, ze względu na egzotermiczne reakcje zachodzące pod ziemią. Na innym miejscu szokuje również ilość, szacowana na około 200 tysięcy, zakopanych pod ziemią beczek z nieznanymi do końca substancjami. Istnieje realne zagrożenie dla wód podziemnych, a także dla rzeki Bzury (jedno ze składowisk przylega prawie bezpośrednio do rzeki, a nawet nie wiadomo ile i jakich substancji tam zdeponowano), a pośrednio Wisły i Bałyku. W 2018 roku, sprawą zainteresowała się telewizja Polsat, która zleciła zbadanie pobranych próbek. Wyniki ukazały cały wachlarz substancji organicznych i nieorganicznych zanieczyszczających tamte tereny, między innymi metale ciężkie, naftalen, benzen, cyjanki i pestycydy.
Podsumowanie
W powyższym opracowaniu w bardzo dużym skrócie nakreślono istotę i wagę tematyki związanej z istnieniem w naszym kraju tak zwanych bomb ekologicznych. Podano kilka bardziej sztandarowych przykładów. Z pewnością problemy z zaleganiem szkodliwych i toksycznych substancji i ich wpływem na jakość wód będą się ciągnęły przez najbliższe dziesięciolecia. Z pewnością niedostateczne fundusze na remediację gruntów są i będą największą przeszkodą z uporaniem się z tymi zagrożeniami. W zasadzie aktualnie na te cele w skali kraju przeznacza się kwoty liczone w milionach złotych, a potrzeby liczone są w miliardach. Dodatkowo nadal nieuregulowane są kwestie własności gruntów i odpowiedzialności za usuwanie tych zanieczyszczeń. W większości przypadków przewijają się takie słowa-wytrychy, jak „upadłość”, „likwidacja”, „syndyk” etc. Brak dostępu do danych również w tym przypadku jest elementem utrudniającym działania. Dlatego też bardzo ważne jest kompleksowe badanie gruntów i wody w przypadku planowania inwestycji na terenach z nie do końca wyjaśnioną przeszłością.